.: Strona główna
Wspólnota
 .: Kim jesteśmy?
 .: Lider wspólnoty
 .: Ksiądz opiekun
 .: Animatorzy
 .: Diakonia
Działalność
 .: Kurs Alfa
 .: Misje
 .: Modlitwy za miasto
 .: Sieć Modlitwy Wstawienniczej
Wydarzenia
 .: Terminy
 .: Rekolekcje letnie
 .: Kalendarium
 .: Historia wspólnoty
Czym żyjemy
 .: Eucharystia wspólnotowa
 .: Spotkanie modlitewne
 .: Małe Grupy
 .: Formacja
 .: Katechezy
 .: Czytania na każdy dzień
 .: Codzienna modlitwa brewiarzowa
 .: Poezja
Księgarnia
 .: Zdjęcia
 .: Mapka

 .:Linki
 .:Kontakt
 

REKOLEKCJE W KORBIELOWIE
(31 VII - 9 VIII.2004)

| "Dla ciała i dla ducha" |

Świadectwa z rekolekcji: | Tomka | Krysi | Renaty | Artura | Agnieszki |

| Katechezy o. Piotra Kolocha |

| Galeria zdjęć z rekolekcji |


"Dla ciała i dla ducha"

Kolejne wakacyjne rekolekcje za nami. W tym roku spędzaliśmy je w Korbielowie (Beskid Żywiecki) u gościnnych Ojców Dominikanów. Tematem przewodnim wyjazdu była EUCHARYSTIA. Tajemnicę tego sakramentu pomagali nam zgłębiać kapłani - o. Robert Wawrzeniecki (obecny opiekun naszej Wspólnoty) i o. Piotr Koloch (opiekun Wspólnoty w latach 80 - tych, od 13 lat na misji w Czechach).

Każdy dzień rekolekcji rozpoczynaliśmy od godzinnej Adoracji Najświętszego Sakramentu. W ciszy swojego serca trwaliśmy wtedy na modlitwie. Był to szczególny czas doświadczania bliskości Boga.

Dzięki katechezom coraz pełniej i bardziej świadomie uczestniczyliśmy w codziennej Mszy Św. Za każdym razem było to dla nas głębokim przeżyciem, ponieważ lepiej zrozumieliśmy istotę i moc płynącą z tej dziękczynnej Ofiary Chrystusa. Nauczania o Eucharystii rozważaliśmy na spotkaniach w grupach. Były one dla nas bardzo cenne, gdyż dzięki rozmowom i dzieleniu się swoimi przemyśleniami mogliśmy pogłębiać swoją wiarę, a przez to też coraz lepiej poznawać się i umacniać więzy między nami.
Wieczorem spotykaliśmy się ponownie, by na wspólnej modlitwie dziękować Dobremu Ojcu za kolejny, pełen wrażeń i przeżyć dzień. Szczególnie zapamiętamy wieczorną Adorację Krwi Pańskiej, w którą wprowadził nas o. Robert. Wielu z nas uczestniczyło w niej po raz pierwszy.

Na rekolekcjach był też czas pojednania z Bogiem i z braćmi. Wyjątkowym momentem na spotkaniu pojednania była nasza szczera modlitwa przepraszania, dziękczynienia i prośby. Towarzyszył nam w niej o. Piotr.

Przeżyciom "dla ducha" towarzyszył odpoczynek "dla ciała". W czasie wolnym wędrowaliśmy po urokliwych beskidzkich szlakach, dziękując Bogu za piękno przyrody, które nas otaczało. Zdobycie szczytu Pilska i Babiej Góry pozostanie niezapomniane! Ostatnie dni rekolekcji zwieńczyła radosna Agapa i wieczór ze świadectwami.

Czas w Korbielowie był szczególny. Na pewno powróci we wspomnieniach i rozmowach na spotkaniach małych grup, a przede wszystkim za każdym razem, gdy będziemy doświadczać pokoju i sił płynących z Eucharystii.

Katechezy o. Piotra Kolocha będą zamieszczone na Stronie Wspólnoty (w przygotowaniu).

do góry


Świadectwo z rekolekcji

Następnie wziął chleb, odmówiwszy dziękczynienie połamał go i podał mówiąc: "To jest Ciało moje, które za was będzie wydane; to czyńcie na moją pamiątkę". Tak samo i kielich po wieczerzy mówiąc: "Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana" (Łk 22,19-20).

Jak co roku, wspólnota "Lew Judy" przeżywała swoje letnie rekolekcje na początku sierpnia. Odbyły się w Korbielowie koło Żywca, w malowniczo położonym domu rekolekcyjnym Braci i Sióstr św. Dominika. Tegorocznym tematem przewodnim była Eucharystia, choć bardzo często wiązała się z innymi tematami pobocznymi. Nauczania głosił o. Piotr Koloch OMI, który od 13 lat pracuje w Kromeriz na Morawach, za naszą południową granicą. Po raz kolejny uczestniczyłem w rekolekcjach, i tak jak poprzednimi latami, tak i tym razem były one dla mnie wspaniałym przeżyciem. Katechezy o. Piotra, mimo że mówione prostym językiem, były bardzo trudne i wymagały sporego skupienia. Nie przeszkodziło to jednak w odkryciu wielu nowych rzeczy w tajemnicy Eucharystii.

Już pierwszego dnia o. Piotr zaskoczył nas podczas nauczania mówiąc o uczniach Jezusa idących do Emaus (Łk 24,13-35). Ewangelia wymienia z imienia tylko jednego ucznia, Kleofasa. Drugi nie został nazwany, dlatego ojciec Piotr zadał nam pytanie: "Czy wiecie, kim jest i jak nazywa się ów drugi uczeń?". Odpowiedź była sporym zaskoczeniem. Otóż tym drugim uczniem jest każdy z nas, gdyż i my idąc przez życie rozmawiamy i rozprawiamy jak uczniowie z Ewangelii. Mamy swoje wyobrażenia i oczekiwania wobec życia i Boga. I często, gdy coś idzie nie po naszej myśli, gdy coś nas zawiedzie, gdy Bóg zniszczy nasze marzenia, gdyż ma dla nas inne plany, mówimy: "A myśmy się spodziewali, że On..."(Łk 24, 21). Czujemy się rozczarowani i nie dostrzegamy, że to, co się stało, to, na czym się zawiedliśmy, było dla nas swoistym darem od Boga. Nie widzimy tego, że On działa w naszym życiu. Dopiero po pewnym czasie otwierają nam się oczy i mówimy, jak uczniowie: "Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze?"(Łk 24, 32). Było to powiązane z tematem drugiego dnia: o obecności Chrystusa, która jest "pewna"; czy tego chcemy, czy nie, On zawsze jest obecny, dla każdego z nas tak samo, nawet jeśli tego nie widzimy, jak uczniowie w drodze do Emaus.

Wielkim odkryciem dla mnie było wyjaśnienie dotyczące symboliki krwi i pokropienia krwią, które symbolizuje łączność ludzi i Boga. Dotarło do mnie mocno, że przystąpienie do Komunii św., przyjęcie Baranka ukrytego w hostii jest właśnie takim pokropieniem krwią, jest pogłębieniem przymierza miedzy Bogiem a mną. O. Piotr powiedział: "Nie ma świętości bez 'wylania krwi'. 'Wylanie kropel krwi' każdego dnia podczas zmagania daje zbawienie. Znoszenie drugiego człowieka, na którego widok 'krew Cię zalewa', to jest nasze 'wylanie krwi' na co dzień, białe męczeństwo. Tak jak Jezus wylał z miłości do nas swoją Krew na drzewie krzyża, tak i my mamy 'przelewać swoją krew' za bliźnich, gdyż nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich (J15, 13)".

Ojciec Piotr cały czas mocno podkreślał dziękczynny charakter Eucharystii (po grecku dziękczynienie). Powinniśmy cieszyć się małymi rzeczami, dostrzegać w nich piękno i patrzeć na wszystko oczami wdzięczności. Mówił o tym, że Bóg jest "rozrzutny", że zrobił i dał nam wszystko, że "wszystko jest Bożym darem zupełnie za darmo, bez rachunków". Przecież Jezus nawet cierpiał dla nas i zawisł na krzyżu dla naszego zbawienia, by nas odkupić z grzechu pierworodnego. Dlatego i nasze życie usiane trudnościami, powinno być naszą ofiarą. Łatwe życie jest zaprzeczeniem ofiary, dlatego powinniśmy przyjmować bez szemrania każdy krzyż życia codziennego, każdy krzyż który zbliża nas do przebitego serca Jezusa ukrzyżowanego.

Chyba najwspanialszym momentem rekolekcji była adoracja Krwi Pańskiej. Wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni do adoracji Jezusa ukrytego w hostii. Jednak adoracja Chrystusa pod postacią wina jest naprawdę czymś niesamowitym. To uświadomienie sobie, że w przezroczystym kielichu jest prawdziwa Krew Syna Bożego, którą On wylał za nas na krzyżu. To, że przez wypicie Jego Krwi, On nas przygarnia i jednoczy ze sobą. To, że za chwile pogłębimy nasze przymierze, naszą łączność z Ojcem.

Podczas tych rekolekcji otworzyło się wiele zamkniętych i ciemnych drzwiczek, ale pojawiły się też nowe wrota czekające na otwarcie i zrozumienie.

do góry


Świadectwo Krysi

Na rekolekcjach w Korbielowie po raz pierwszy byłam animatorem. Bardzo się wystraszyłam, że nie podołam prowadzeniu grupy, tym bardziej, że miałam w swojej grupie osoby doświadczone już w byciu animatorem i czułam się tym onieśmielona. Zwróciłam się nawet z prośbą do osoby wybierającej animatorów, żeby wybrała zamiast mnie kogoś innego, ale nie chciała o tym słyszeć i powiedziała, że nie uważa że to był zły wybór i żebym spróbowała. Żadna dziewczyna z grupy także nie chciała mnie zastąpić. Gdy podzieliłam się z nimi moimi wątpliwościami, Jola pokazała mi fragment z Księgi Jeremiasza 1, w którym Bóg powołuje Jeremiasza, choć ten myśli, że się nie nadaje by być prorokiem. Kiedyś mówiłam, że nigdy nie będę animatorem, bo się do tego po prostu nie nadaję. Ale Bóg pokazał mi, że dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych. Działa tak, jak chce i powołuje tych, których chce. Więc byłam animatorem grupy i chwała Panu za to : )

do góry


Świadectwo Renaty

Czy Chrześcijanin może być rozczarowany?

Moje najważniejsze odkrycie i przeżycie rekolekcyjne wiąże się z zauważeniem siebie wśród uczniów idących do Emaus.

Gdy uczniowie szli do Emaus, spotkali Jezusa i nie rozpoznawszy swego Mistrza, żalili się do Niego właśnie na Niego. Te znamienne słowa rozczarowania: " A myśmy się spodziewali …" Jakże znajomo brzmią w moich uszach. Zupełnie czego innego oczekiwałam po mojej drodze z Jezusem, innego życia dla siebie i moich bliskich. Tymczasem mnóstwo rozczarowań ludźmi, życiem, sobą… Niekiedy chciałoby się krzyczeć: "Jezu, gdzie jesteś, dlaczego na to pozwalasz? Podczas gdy On idzie obok mnie nierozpoznany, lecz nieobojętny. Patrząc po ludzku na sytuacje pełne cierpienia, na osobiste porażki, wydawało mi się niekiedy, że coś wydarzyło się "bez sensu" i wtedy jak Jezus z krzyża wołałam: "Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił"? Myślałam, że to już koniec, a tymczasem obumarłe dzięki cierpieniu ziarno zaczynało we mnie kiełkować, przynosząc nowe owoce. Dziś ufam, że wszystko, co się dzieje w moim życiu, ma sens, mimo iż ja niekiedy pewnych zdarzeń nie rozumiem. Bóg wie, co czyni i jestem pewna, że zawsze chce mojego dobra, bo On kocha mnie niezmiennie!

do góry


Świadectwo Artura

Najważniejszym przesłaniem, jakie wyniosłem z rekolekcji, był głos, który otrzymałem na modlitwie: Możesz zacząć wszystko od nowa, możesz zacząć jeszcze raz. Dobry Bóg pozwala podnieść się z grzechu, jest nieskończenie miłosierny. Jeżeli człowiek nie popełniałby grzechu, być może byłby bardzo pyszny. Z upadku rodzi się zwycięstwo, z Krzyża zrodziło się dzieło odkupienia całego świata. Dlatego warto iść dalej za Jezusem.

Oprócz tego ogromnym przeżyciem na rekolekcjach była dla mnie Adoracja Krwi Chrystusa, na której uświadomiłem sobie, z jak wielkiego daru mogę korzystać, że ta Święta Krew oczyszcza. Wykłady o. Piotra Kolocha pozwoliły mi zrozumieć fakt, iż wszystko, co dokonało się na Krzyżu, jest uobecniane na Mszy św., a moim zadaniem jest ofiarowywanie się Bogu i ludziom. Chwała Panu za rekolekcje.


Świadectwo Agnieszki

Jesteśmy grupą małżeństw, w tym roku nasza grupa prawie w całości uczestniczyła w rekolekcjach wspólnoty w Korbielowie. Wszyscy byliśmy poruszeni nauczaniami ojca Piotra Kolocha. Rozmawialiśmy o tym, co usłyszeliśmy od niego i dzieliliśmy się tym, co na nowo udało nam się zrozumieć i odkryć w Eucharystii. Nauczania były bardzo konkretne i proste, a jednocześnie głębokie i odnoszące się do naszego codziennego życia. Byliśmy też zbudowani postawą ojca Piotra - jego skromnością i pokorą. Na rekolekcjach, oprócz nauczań, spotkań w grupie i mszy świętej, mieliśmy też dużo czasu wolnego, który udało nam się dobrze wykorzystać. Chodziliśmy z dziećmi na wycieczki i spacery a raz nawet zdobyliśmy Halę Miziową. Ogólnie jesteśmy bardzo zadowoleni z tych rekolekcji i cieszymy się, że mogliśmy w nich wziąć udział.


Zobacz: | Katecheza o. Piotra Kolocha z rekolekcji w Korbielowie |

do góry


Galeria zdjęć z rekolekcji


do góry